Zielonogórska oficyna „Don’t Sit On My Vinyl”, specjalizująca się w ściśle limitowanych wydawnictwach, coraz mocniej i pewniej rozpycha się na naszym rodzimym, powiedzmy to sobie szczerze bardzo trudnym dla alternatywy rynku i z powodzeniem staje się jedną z najważniejszych i najciekawszych zarazem wytwórni serwujących muzykę bardzo nieoczywistą i wymagającą. Łatwych dźwięków tu nie znajdziemy, za to tych powyższych na pewno nie zabraknie.