Mam problem z komiksami, w których autor niemal na talerzu podaje swojemu czytelnikowi kawał swojego życia, czy też – jak to jest w przypadku album Radosav. Poranna mgła - kawał swoich wspomnień. Jest we mnie jakiś opór przed skrytykowaniem takiego tekstu, choć oczywiście mam świadomość rozdzielności warstwy fikcyjnej od tej prawdziwej, będącej źródłem tej pierwszej. Nagrodzony trzecim miejscem na podium podczas ligaturowych pitchingów komiks Borisa Stanica nie dość, że porusza wątki biograficzne i autobiograficzne (i w dodatku robi to w bardzo specyficzny sposób,) to przysparza jeszcze innych problemów w próbie oceny tego komiksu.