„Martwię się się o Jessiego” – napisała Magdalena M. po jednym z odcinków czwartej serii „Breaking Bad”. Nie dlatego, że bohater ma złamane serduszko albo z powodu złych relacji z rodziną i całym światem. Nic z tych rzeczy. Jesse nie jest przecież bohaterem opery mydlanej. Magdalena martwi się o niego, ponieważ znowu zaczął brać metamfetaminę i zamienił swój dom w 24-godzinną imprezę dla ćpunów i bezdomnych.