Tym, co budzi największy podziw w postawie autora, jest konsekwencja i radykalizm w postrzeganiu swojej roli – ograniczonej jedynie (aż!) do pośrednictwa, zebrania świadectw i ich zaprezentowania w książce. W samej lekturze tych świadectw – relacji Hutu, którzy mordowali Tutsich w trakcie ludobójstwa w 1994 roku – najbardziej porażająca jest, po raz kolejny, zwyczajność i banalność zła.