Gdyby kręcił filmy fabularne, byłby jedną z najważniejszych postaci współczesnego kina, miałby pokaźną kolekcję międzynarodowych nagród i wyróżnień, a filmowi snobi i zwodowi krytycy bardzo by się wstydzili nieznajomości jego nazwiska. Przede wszystkim jednak o jego tragicznej, przedwczesnej śmierci w sierpniu 2010 roku byłoby bardzo, bardzo głośno. Niestety, był reżyserem anime.