Weronika Gogola, w debiutanckim „Po trochu”, wpisuje się w modny ostatnio nurt nostalgicznych powrotów do ostatnich dekad dwudziestego wieku, a wracając do czasów dzieciństwa, nie tylko opisuje świat infantylnym językiem i z dziecięcą wyobraźnią, ale mierzy się też ze śmiercią i przemijaniem – zwłaszcza tych, którzy to dzieciństwo tworzyli.